Szkolny banner

Jesteś tutaj:

Cichy bohater

508
Ciekawa historia.
Cichy bohater…

W ramach projektu polonistycznego „Ocalić od zapomnienia” zadałam uczniom pracę, która polegała na napisaniu listu do wojennej koleżanki. Dzieci
w pracach solidaryzowały się z dziećmi żyjącymi w okresie II wojny światowej
i opisywały swoje przeżycia związane z obecną sytuacją w kraju.
Zaskoczył mnie jeden z listów, napisany przez uczennicę klasy 6b Emilię Cędrowską. Był inny. Emilka napisała do koleżanki, opisując jej historię swojego pradziadka, który w bohaterski sposób pomógł ocalić życie szóstki Żydów. Mama Emilki zgodziła się na publikację zdjęć przedstawiających odznaczenia, które otrzymał pradziadek za swój czyn i fotografię kobiety (na zdjęciu w czerwonej spódnicy) ocalałej podczas wojny. Jak blisko nas, często w naszych rodzinach są prawdziwi bohaterowie….
Zachęcam do przeczytania listu Emilki.

Eliza Tomaszewska


Skrzeszew, 07.04.2021 r.

Najdroższa Koleżanko.

Nawet nie wiem, jak masz na imię, bo trudno wiedzieć coś, czego Ty sama nie wiesz…
Twoja mama na pewno zmieniła Ci imię na bardziej katolickie, żeby tylko nikt nie kojarzył go z Żydami. Dowiedziałam się o Tobie od Pani Elizy Tomaszewskiej - nauczycielki języka polskiego. Opowiadała nam o losach ludzi w czasie drugiej wojny. Ciekawe jaki był Twój los?
Zaciekawiło mnie to tak bardzo, że zaczęłam pytać o to moją rodzinę. To, czego się dowiedziałam, było dla mnie niespodzianką. W mojej rodzinie krąży wiele opowiadań, ale postanowiłam opisać tę najprawdziwszą i ze szczęśliwym zakończeniem.
Rodzice mojego pradziadka pracowali w fabryce tkanin w Rakszawie. Na strychu fabryki, a później na dzwonnicy kościoła, ukrywali sześciu Żydów,
w tym małą dziewczynkę Jasię, całkiem taką jak Ty. Ryzykując życie, dostarczali im jedzenie, ubrania, ciepłe kołdry i koce. Udało się. Cała szóstka przeżyła i szczęśliwie wyjechała do Izraela. Po latach, gdy moi pradziadkowie już nie żyli, przyszedł list do ich syna. Tadeusz, mój pradziadek został zaproszony przez dorosłą już Janinę do Izraela, gdzie miał zostać odznaczony. Dziadek udał się w podróż, gdzie odebrał w imieniu ojca medal sprawiedliwych wśród narodów świata i posadził w Jerozolimie drzewo upamiętniające jego bohaterski czyn.
Moja babcia opowiadała, że dziadek po powrocie z Izraela z rozrzewnieniem wspominał ocalałą kobietę. Była w wieku dziadka i wracając wspomnieniami do czasów wojny, cały czas płakała. Powtarzała, że jej wspomnienia z dzieciństwa to brud, smród, głód, strach i ciągły ból mięśni.
Po kilku latach ocalali Żydzi odwiedzili moich dziadków w Polsce. Opowieści o tym trudnym i przerażającym czasie przychodziła słuchać cała rodzina i sąsiedzi.
Ta historia pokazała mi, jak wielu było wtedy cichych bohaterów i jestem bardzo dumna, że jeden z nich należał do mojej rodziny.
Nie potrafię nawet sobie wyobrazić, jak Ty maleńka musiałaś cierpieć i jak straszne myśli musiały zaprzątać Twoją maleńką główkę. Chcę, żebyś wiedziała, że teraz wszyscy zgodnie twierdzimy, że byliście szalenie odważni i silni.
Teraz mówimy stanowcze - NIE!
Nie, dla prześladowania ze względu na religię, kolor skóry czy jakiejkolwiek inności człowieka.
Nie, dla wojny, przemocy i głodu na świecie.
Gdybym tylko mogła Cię spotkać, przytuliłabym Cię i wyszeptała, że lepsze czasy nadchodzą.


Ściskam Cię mocno.
Emilka.